poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 1 - Powrót do wioski & Kim jest Złoty błysk ?

Wchodziłem do wioski z moim mistrzem, gdy nagle zatrzymało nas dwóch chuninów. 
- Stać, kto idzie!? -odezwał się Kotetsu.
- Czekaj, czy to nie czasem...? -szturchnął kolegę Izumo.
- Jiraya- sama! A Ty to kto ? -spojrzeli na mnie. Dziwnie się poczułem że mnie nie poznali ale w końcu troszkę się zmieniłem.
-To ja, Naruto -odpowiedziałem z lekkim uśmiechem i znów stałem spokojnie.
-Naruto? Strasznie się zmieniłeś. -stwierdził Izumo.
-Tak masz rację - dodał Kotetsu.
Nagle wtrącił się mój mistrz.
-Koniec tej pogawędki, ja i Naruto idziemy do Hokage.
-Hai - odpowiedzieli chunini.
-A i nie mówcie nikomu że wróciłem- dodałem i ruszyłem za moim senseiem.
Szliśmy uliczkami wioski, w sumie nic się tu nie zmieniło jedyne co wpadło mi w oko, to podobizna Tsunade na skale. Gdy byliśmy niedaleko siedziby Hokage, mój mistrz do mnie przemówił.
-Naruto, cieszę się, że wróciliśmy.
-Ja też i to natwet bardzo.
-Już nie zamierzam podróżować, wydaje mi się, że już znalazłem to czego szukałem, a tym czymś jesteś Ty, Naruto.
-Chodzi Ci o dziecko przeznaczenia, tak?
-Dokładnie, wierzę że to Ty nim jesteś.
-Dziękuję mistrzu.
Tu nasza rozmowa się skończyła bo już staliśmy przed gabinetem Tsunade, zapukałem i usłyszałem krzyk Hokage.
-Wejść!
-Witaj Tsunade, dawno się nie widzieliśmy -przywitał się mój mentor.
-Nareszcie wróciliście, ile można było na was czekać!
Hmm, Naruto strasznie się zmienił, ledwo można go poznać,  jest taki jakiś spokojny i ułożony, hmm - pomyślała.
- Naruto, jak było na treningu?
-Na treningu było ciekawie, a skutki zobaczysz wkrótce.
-Dobrze Naruto, przekonamy się jak silny wróciłeś.
Czuje że jesteś naprawdę potężny skoro zwracasz się do mnie jak do równego sobie, Naruto, zaciekawiłeś mnie... - powiedziała w myślach Tsunade.
-A tak poza tym czy na waszym treningu obił wam się pseudonim Złoty Błysk ?
-Tak nawet wiemy, kto to jest - odpowiedział z uśmiechem Jiraya
-Tak!? Kto to jest?
Zaśmiałem się i powiedziałem lodowatym głosem.
-Ja jestem Złotym Błyskiem.
Widziałem w oczach Tsunade lekki szok.
-To Ty Naruto wybiłeś połowę Akatsuki? Niemożliwe.
Jak on stał się tak potężny? - myślała.
-Może kiedyś Ci opowiem Tsunade, jeśli pozwolisz to udam się do mojego mieszkania
-Tak, możesz odejść, ale Ty Jiraya zaczekaj, musimy porozmawiać.
-Hai.
Odpowiedziałem i zniknąłem, pojawił się tylko złoty błysk.
"To naprawdę on" pomyślała Tsunade.
           
~CDN~



piątek, 14 czerwca 2013

Prolog

~Rok po odejściu Naruto na trening~


Leżał na polanie,wiatr lekko powiewał, było już dawno po północy a on patrzał w gwiazdy i... 
- Sasuke, czemu odszedłeś... - myślał.
- Czemu Cię wtedy nie powstrzymałem, dlaczego nie dałem rady? - pytał sam siebie.
- Zawiodłem Sakurę, zawiodłem całą wioskę - łzy pojawiły się w jego oczach.
- Jestem słaby i głupi. Nigdy nie zostanę Hokage, nigdy nie udowodnię ludziom, że jestem czegoś wart - załamał się.
- Nieprawda, Naruto...- odezwał się basowy głos w jego wnętrzu.
- Kyuubi? Czego chcesz, lisie? -odezwał się do niego w swojej podświadomości.
- Nieprawdą są Twoje marne słowa.
-Czy Ty coś insynuujesz, lisie? - zapytał Naruto.
-Naruto... Znam Cię od Twojego urodzenia więc wiem jaki jesteś i mogę się domyślić jaki będziesz, zawsze udawałeś głupka żeby zwrócić na siebie uwagę, a tak naprawdę byłeś mądry,błyskotliwy i odważny. A najważniejszą Twoją cechą jest to że nigdy się nie poddajesz. 
-Od kiedy mnie komplementujesz, Kyuubi? -zdziwił się Naruto - Przecież nigdy nie chciałeś się ze mną rozmawiać, a co dopiero zaprzyjaźnić.
-Zmieniłeś mnie Naruto, swoim zachowaniem, swoim czystym sercem, ale nadal mam w sobie bardzo dużo nienawiści.
- Czy to znaczy, że nie muszę się już przejmować, że przejmiesz nade mną kontrolę?
- Niestety nie, to moja ciemna strona przejmuje nad Tobą kontrolę, jeśli chcesz to zwalczyć, i używać mojej chakry bez utraty panowania nad sobą, musisz wygrać pojedynek z moją mroczną i ciemną stroną. 
- Ale jak mam to zrobić ?
- Udaj się do Kumogakure i odnajdź Jinchuuriki Hachibiego.
- Dobrze, Kyuubi.
- Zdradzę Ci moje prawdziwe imię, brzmi ono Kurama.
- Dziękuję za wszystko, Kurama, dzięki Tobie lepiej się czuję. 
Nagle Naruto usłyszał, że ktoś się zbliża.
- Naruto czemu wyszedłeś z namiotu? -spytał go Jiraya.
- Przepraszam sensei, chciałem się tylko przewietrzyć - tłumaczył się Naruto.
- No dobrze, wracajmy bo jutro jest dla Ciebie ważny dzień, Naruto.
- Jaki dzień Jiraya-sensei?
- Jutro zaczniesz trening na górze Myoboku, poznasz mojego senseia i rozpoczniesz trening trybu mędrca.
- Naprawdę? Sensei, ale musimy się jeszcze udać do Kumogakure. 
- W jakim celu? 
- Muszę się spotkać, z tamtejszym Jinchuuriki i pogodziłem się z dziewięcioogoniastym, sensei.
-Dobrze nie chce nic wiedzieć, kiedyś mi opowiesz. A co do Twojej prośby... Dobrze udamy się do Kumo.
- Arigatou, sensei.
- Dobrze Naruto, chodźmy do obozowiska.
Poszli w stronę swojego namiotu.


~4 lata później~

Kilometr od bramy Konohy.

-Jiraya-sensei, myślisz że teraz jestem na tyle silny by móc bronić bliskie mi osoby i sprowadzić jego? - spytał  Naruto.
- Oczywiście Naruto, jesteś teraz potężniejszy ode mnie, a nawet i od swojego ojca. Bardzo się zmieniłeś, już nie jesteś tym samym szczylem co kiedyś. Hahaha ! - zaśmiał się pustelnik.
- Dzięki, sensei. 
Ciekawe co z Sakurą. Ciekawe czy będzie chciała ze mną rozmawiać - zastanawiał się Naruto.
To prawda, że Naruto się zmienił, miał dłuższe włosy, inaczej się ubierał, miał czarne spodnie i tego samego koloru koszulkę, ze znakiem wiru na plecach, na to założył szary płaszcz z czarnymi płomieniami.
Każda dziewczyna się za nim oglądała, szczerze  -wkurzało go to, już wiedział jak czuł się Sasuke.
Ale nie zmienił się tylko pod względem wyglądu, jego zachowanie także bardzo się zmieniło, był spokojnym, ale także zdecydowanym młodym człowiekiem, który odda życie za swoją wioskę i swoich przyjaciół.
Stał się naprawdę potężnym shinobi.

Brama Konohy.

-Stać, kto idzie!? -odezwał się Kotetsu.
-Czekaj, czy to nie czasem? -szturchnął kolegę Izumo.